Castle Knight 2 porównywałem bzpośrednio do KEF Q1 wyprodukowanych ponad 10 lat temu.
Castle są zestrojone w sposób odbiegający od ogólnie pojętej neutralności. Ma to swoje plusy i minusy. Charakter dźwięku można by określić kulinarnie jako danie dobrze przyprawione, ale elegancko podane przez brytyjskiego kelnera, który jest niewątpliwie gentelmenem. Stąd też, mamy tu na pierwszy rzut, dźwięk dość efektowny, z nieco wyeksponowanymi wysokimi tonami, ale na szczęście opartymi na ciekawej średnicy. Stąd znane nam już płyty odkrywamy jakby na nowo. Te kolumny na swój sposób dość ciekawie prezentują muzykę ogólnie zwaną rozrywkową w tym także jazzową.
Jednak próba odsłuchu muzyki klasycznej, w tym szczególnie fortepianu, skrzypiec, wiolonczeli ujawnia jak daleko im do neutralności brzmienia. Tu mamy barwę, która tylko próbuje nam przypominać, że słuchamy prawdopodobnie fortepianu, podobnie sprawa ma się np. z kontrabasem. Porównanie dało mi okazję przekonać się, jak dalece zrównoważone są KEFy, ich neutralność, połączona ze szczegółowością wymyka się klasie budżetowej do jakiej należą, również reprodukcja basu i jego dynamiczne zejścia (szarpnięcia strun kontrabasu Charliego Hadena z Missouri Sky) są o ironio wiele lepsze niż w Castlach, pomimo mniejszej obudowy i bassrefleksu z przodu, natomiast barwa fortepianu jest dwie klasy bliższa oryginałowi.
I niestety jeszcze jedna strzała prosto w pierś rycerza numer 2, to reprodukcja wokali - i tu już mamy różnicę KOLOSALNĄ prawdopodobnie pomaga tu KEF-om, oprócz neutralnego zestrojenia, opracowany firmowy system UniQ współosiowych głośników.
Tak zwane zszycie dźwięku wysoko-średnio-niskotonowego w KEFach jest wyśmienite.
Po powyższych doświadczeniach odsłuchowych jestem lekko zdezorientowany w jakim kierunku rozwija się strefa niskobudżetowego dźwięku, i pożegnałem się z Castlami, które wróciły do salonu.
W związku z powyższym gram nadal na KEFach, które doceniłem na nowo, natomiast Castle polecam mniej osłuchanym audiofilom, którzy nie gustują w muzyce klasycznej i nie przeszkadza im, lub nie słyszą niedogodności związanych ze słabą neutralnością dźwięku.
Powyższa ocena brzmienia odnosi sie do mojego systemu opartego przede wszystkim na wzmacniaczu lampowym SE Class A, to jest Yaqin MS 300C pracującym na lampach 300B (które wymieniałem na jedne z najlepszych obecnie produkowanych typu 300B, mianowicie: Shuguang Treasure 'Black Bottle' series 300B-Z, w roli sterujących lamp mam: 2x 12AT7 firmy RCA z roku 1964 oraz 2x l6SN7 firmy RCA z 1956 roku – te sterujące kupowane u audiofila z Californi). Do tej pory wzmacniacz grał i będzie jeszcze grać na kolumnach KEF Q1, które jak się okazało, pokazują klasę daleko wykraczającą poza budżetową.
Jednak goniąc dalej króliczka obecnie zainteresowania kieruję w stronę manufaktury niemieckiej - mianowicie unikalnej konstrukcji – chodzi o kolumny AUDIUM Comp 3.